piątek, 27 maja 2016

Puls Miłości - list Miłości

List Miłości - 2016.05.27

Puls Miłości

Czasem listem miłości można to nazwać a czasem... sam nie wiem. List rozpaczy? Może tak... Czym jest piekło? Piekła się nie boję, bo dla kochającej duszy istnieje coś znacznie gorszego – przez Boga zapomnienie. Tego się boję. Czy Ty o Pani Niebios kiedyś o mnie zapomnisz? Czy pamiętasz o mnie tylko kiedy jestem świętym? Czy zapominasz kiedy spadam na dno grzechu? Więc boję się...

Boję się, bo nie wiem czym jest Miłość. Nie poznałem serca mej Królowej. Jak bowiem Miłości Boga zarzucić, że o kimś zapomni? Czy Bóg kiedykolwiek o kimś zapomniał? Nie, nie chodzi o to że dla mnie Bóg JEST, ale czy jest tak słodko, tak do głębi jak Byłaś dotąd?

Nawet nie wiem jak cieszyć się Twą Miłością, nie wiem jak Bardzo bezwarunkowa jest. Bowiem, kiedy jestem świętym cieszę się Nią bezczelnie. Kiedym w mrokach grzechu jest wyklętym Twoje przyjście cudem rozgrzeszenia jest, a ja sam zmartwychwstaniem do Światła Twego. O Pani! Tak mnie kochaj! Tak kochaj mnie jak kocha się upadłego.

Miłości Twej tak pragnę, że nikim z pokory się stałem. Łzami ze wstydu twarz zalewam niezdolny podnieść wzroku. Jakże mógłbym! Proszę Cię, w tę ciemność mą przyjdź i Boskim dotykiem ozdrów. Wtedy poczuję czym Boga Miłość jest, wtedy poczuję Twoją Miłość, wtedy poczuję...

Nie, nie jest to wiersz, to nie poza ale prawdziwa życia proza. Właśnie tak jest. Wciąż wołam: Kocham, kocham, kocham... Ty słodko odpowiadasz, że kochasz też. Lecz... czegoś brak, czegoś brak... czegoś istotnego...

Brak mi Twego miłosierdzia nad mną upadłym, nikim, niezdarnym. Brak przebaczenia nad mną grzesznikiem i brak wołania mego kiedy nie mam już nadziei. Nie, nie przyjdę już więcej Mistrzem a przyjdę nikim po Twoją Miłość. Po Twoją cenną Miłość jak po powietrza następny wdech. Tak sobie następne życie zaplanowałem, tak właśnie, właśnie tak...

Że musisz przyjść by mnie ze szpary w starym murze wyłuskać. Że musisz przyjść o Pani by mnie ze wstydu i upadku uzdrowić. Że będziesz musieć mi wszystko wybaczyć... i jak roślinkę zwiędłą podlać i ściąć dnia pewnego i dumnie przypiąć sobie do klapy. Tak właśnie, przyjdę po Twoją Miłość i za nią swe życie w Twe Boskie dłonie włożę i powiem „oto ja, Twój, za Twoją cudowną Miłość”. Oto mój list miłosnej za Miłością Ciebie rozpaczy.

Swami P. SaiSiwa
Odpowiedź: