wiersz - 2020.12.26
Złota Wyspa
Od wielu lat samotnie dryfującPo oceanie łez moich za Tobą
Straciłem już nadzieję wszelką...
Na tratwie modlitw do Ciebie
W palącym słońcu skruchy
Chyba swego życia dokonam...
Już zmysły od mantr ilości zawodzą,
I już osuwam się tęsknotą odwodniony
Od mych grzechów przeciw Tobie...
Nawigować niezdolny.
* * *
I znika ocean, i znika niebo,
A w przestrzeni przeczystej Bielą
Ty ukazujesz mi Wyspę, Złotą, piękną.
Wszystko doskonałe! Złotem się mieni...
Tu przecież wczoraj jeszcze nic nie było!
Poza Tobą Złotą. Wysoko, w przestrzeni...
Medytowałaś w tej samej Lśniącej Bieli!
Wolą Serca Twego to wszystko stworzone.
Wyspa to nowa, co w Boga Bieli
Szybuje. Mocą naszej miłości niesiona.
I nasza siedziba! Tam! Odwieczna, szczęśliwa...
Dyskretnie schowana w Wyspy złotej "zieleni".
Jeszcze rękę wyciągasz i proszek Srebrny
Na świat opada, jak na wody Srebrny Księżyc.
Na Ziemię, na ludzi, na związki - W Srebro zamienia
Obdarza czystością czego dotknie... Za łzy pokuty
Co Twe Serce poruszyła.
Swami P. Saishiva